wtorek, 21 kwietnia 2015

O autyzmie na diecie, w gościach u Stowarzyszenia Spektrum

Odkąd założyłam "stronowego" facebooka, staram się śledzić, co w trawie piszczy, jeśli chodzi o zastosowania dietetyki w różnych kontekstach. Ostatnio na jednej ze stron dotyczących autyzmu pojawiła się ankieta dla rodziców odnośnie stosowanego u ich dzieci leczenia farmakologicznego i diety. Z jakichś powodów w pytaniu o dietę można było odpowiedzieć jedynie na 3 sposoby: dieta bezglutenowa, bezmleczna i/lub bezcukrowa. Faktycznie są to najbardziej powszechne rodzaje eliminacji, kiedy mamy do czynienia z tym zaburzeniem, ale przecież sama jestem dietetykiem i wiem, że na tym się nie kończy. Mało tego, dieta w autyzmie to nie tylko eliminacja. Dlatego też poprosiłam o uwzględnienie opcji "inne", żeby istniała możliwość zasygnalizowania, że jednak istnieje coś poza eliminacją mleka, glutenu i cukru. Rozwinęła się z tego mała dyskusja, która zainspirowała mnie do napisania artykułu.
Każdy chce być traktowany indywidualnie i jest oburzony, kiedy się tak do niego nie podchodzi. Jednak czasem wydaje mi się, że panuje powszechne przekonanie, iż  u dzieci z autyzmem wystarczy taśmowo stosować to samo postępowanie i będzie "naprawione" (z drugiej strony, autyzm pewnie nie istnieje, tak samo jak ADHD, bo "sam autor powiedział, że je sobie wymyślił" - choć wcale tak nie powiedział). Ze względu na różne współwystępujące problemy, jak również preferencje i możliwości konkretnego dziecka, modyfikacje diety mogą być dalece bardziej zróżnicowane niż założono w tej ankiecie (chociaż rozumiem też, że autorzy chcieli uniknąć wpisywania tam diet totalnie niezwiązanych z samym autyzmem, w stylu "tę dietę lekarz/terapeuta/ktokolwiek zalecił nam na ból lewej stopy"). W każdym razie, zapraszam do czytania: tutaj.

0 komentarze:

Prześlij komentarz