Poszukiwanie specjalistów odpowiednich dla nas, gdy chcemy schudnąć lub
z innych powodów zmienić sposób odżywiania jest ostatnio skomplikowane. Jeśli
zmianę diety sugeruje lekarz, to sprawa jest prosta – albo on sam daje nam
wskazówki albo kieruje do dietetyka. Czasem z własnej woli
przychodzimy do dietetyka. Tylko czy zawsze wiemy, do kogo trafiamy? Zdarza
się, że mamy za sobą większość znanych diet, przeszliśmy wielu specjalistów i
nic nie działało. Dodatkowo niezastąpione media ustami mniej lub bardziej
anonimowych ekspertów informują, że „otyłość zaczyna się w głowie”, „dieta
powinna być stylem życia”, „trzeba mieć motywację” itp., itd. Pomijając fakt,
że takiego przekazu trudno nie odczytać jako: „sami jesteście sobie winni”, nie
do końca wiadomo, czy dietetyk wystarczy. A jeśli wystarczy, to na jak długo.
Może trzeba zatrudnić cały sztab doradców? Jak nie zwariować?
Komu dietetyka, komu?
Wystarczy
wybrać się na przechadzkę do internetu, żeby zobaczyć, jak wielu specjalistów
oferuje swoje usługi w zakresie doradztwa żywieniowego profilaktycznie i w
chorobach. Choć może się wydawać, że mamy w tej chwili zalew dietetyków, mają
oni zróżnicowane tło edukacyjne. Wielu ma wykształcenie z zakresu technologii
żywności i żywienia człowieka, część ma wykształcenie medyczne. Można się także
udać do specjalisty z innym wykształceniem i ukończonymi studiami podyplomowymi
z poradnictwa żywieniowego lub podobnymi. Są też ludzie po kursach zawodowych w
różnej renomy placówkach edukacyjnych. W związku z tym, że ustawa o zawodzie
dietetyka nie istnieje, wszyscy oni mogą świadczyć usługi na rzecz osób
potrzebujących specjalistycznych diet, chcących zmienić styl życia czy się
odchudzić – przynajmniej jeśli chodzi o dietetykę poza NFZ. Tylko kto widział
dietetyka na NFZ? Ja widziałam – przy jednej poradni diabetologicznej. Poza tym
ze świecą szukać. Dla porównania: w Wielkiej Brytanii jasno określa się, kto
może się nazywać dietetykiem, czym się zajmuje, jakie musi spełniać wymagania i
czym się różni od „żywieniowców” czy „terapeutów żywieniowych” – poczytać o tym
można tutaj.
Chociaż można
dyskutować, który rodzaj wykształcenia w tym zawodzie jest najbardziej wskazany
w określonych sytuacjach, w praktyce okazuje się, że po każdej z wymienionych
ścieżek można być skutecznym i, co najważniejsze, zorientowanym na dobro
pacjenta specjalistą. Z drugiej strony z każdym wykształceniem można być po
prostu ignorantem. Inna sprawa, że w dietetyce jest wiele kontrowersji
związanych z tym, że zalecenia żywieniowe zmieniają się z dnia na dzień i
czasem wydają się oparte na bliżej nieokreślonych fluktuacjach poziomu
promieniowania kosmicznego. Będące ich podstawami badania naukowe przynoszą
sprzeczne wyniki z przyczyn rozmaitych, w tym finansowych. To dla pacjenta
oznacza mniej więcej tyle, że będzie
dostawał zalecenia tak różne, jak różne są szkoły, które „wyznają” jego
specjaliści. Osobiście upatruję w tym chaosie informacyjnym jednej z
przyczyn chorób cywilizacyjnych i (pośrednio) zaburzeń odżywiania.
Zadania dietetyka opisane są na stronie internetowej Polskiego Towarzystwa Dietetyki. W skrócie: modelowo dietetyk w poradni dokonuje oceny stanu odżywienia i sposobu żywienia
pacjenta, co pozwala mu na zauważenie nieprawidłowości, które mogły doprowadzić
do choroby lub ją utrzymywać i ich skorygowanie. Robi to na podstawie wywiadu,
pomiarów, analizy wyników badań biochemicznych i immunologicznych. Żeby
skorygować nieprawidłowości w żywieniu edukuje pacjenta (a przynajmniej
powinien tak robić), proponuje mu zmiany i często układa jadłospis. Relacja z
założenia jest więc nierówna – dietetyk jest ekspertem, do którego przychodzi
się po to, by pokierował, podał rozwiązania oraz zmotywował przez zaopatrzenie
w odpowiednie informacje i obecność wraz ze swoimi narzędziami pomiaru (wykrywającymi,
jak sądzą niektórzy, każde odstępstwo od diety). I zazwyczaj pacjent właśnie to
uzyskuje.
Współpraca
układa się gładko, dopóki dieta, którą mamy stosować nie jest zbyt
restrykcyjna, efekty szybko stają się widoczne i widzimy, że psychicznie oraz
fizycznie jesteśmy w stanie sobie poradzić z realizacją jej założeń. Sytuacja
jest bardziej skomplikowana, gdy mimo jasno świecącego w oddali wymarzonego
celu „produkty zabronione” nadal krzyczą z szuflady zbyt głośno. Albo wciąż nie
możemy znaleźć czasu, by zjeść to śniadanie. Albo czujemy fizyczny wręcz opór
przed jedzeniem tego, do czego namawia nas dietetyk. Wreszcie kiedy wszyscy
wokół mówią, że mamy „coś zmienić”, a sami nie jesteśmy przekonani, czy chcemy,
przydatny może się okazać jeszcze inny specjalista do (czy też od) pomocy.
Do psychologa? Przecież jestem normalna/-y!
Psycholog w
poradni dietetycznej to dość nowy wynalazek i wiele osób ma podejrzenia, po co
on tam jest. Myśl o wybraniu się do takiego specjalisty budzi nie najlepsze
skojarzenia. W społeczeństwie wciąż pokutuje przekonanie, że wybranie się do
psychologa oznacza, że ktoś ma problemy. Czyli jest stuknięty. Przyznanie się
do problemu nawet przed sobą (bo niektórzy właśnie w ten sposób traktują
korzystanie z usług psychologa) bywa zbyt trudne. Niektóre osoby kojarzą
psychologa z psychiatrą i obawiają się, że przy pierwszej wizycie zostaną
naszpikowane lekami, tymczasem nie taka jest rola ani kompetencje psychologa.
Zadania
psychologa w poradni dietetycznej są rozmaite: od wspierania pacjenta
dietetycznego na każdym etapie diety, wzmacniania jego mocnych stron, przez
pracę nad emocjami, które mogą się przyczyniać do nietypowych zachowań
żywieniowych aż do psychoterapii problemów leżących głębiej, np. gdy mamy do
czynienia z zaburzeniami odżywiania. Psychoterapią może się zajmować osoba,
która ma uprawnienia psychoterapeuty – wcale nie musi to być psycholog! W
przypadku zaburzeń odżywiania oczywiście „zwykły psycholog” (czyt.
nie-psychoterapeuta) również jest przydatny jako edukator i towarzysz zmagań
pacjenta.
Co prawda
ustawa o zawodzie psychologa jest martwa jak jedna z popularniejszych islandzkich przekąsek, ale zasadniczo od psychologa nie można oczekiwać
ułożenia diety. Za to może on pomóc, kiedy trudność z różnych powodów sprawia
stosowanie się do zaleceń – szczególnie, gdy założone są ograniczenia w
spożywaniu pewnych produktów. Także wtedy, gdy czujemy, że wprowadzenie zmiany
w życiu wywróci je do góry nogami, można liczyć na pomoc psychologa w przejściu
przez trudny czas wyrabiania nowych nawyków. Częstym problemem pacjentów jest
także kompletny brak wyrozumiałości ze strony otoczenia lub nawet traktowanie przez
nie diety jako fanaberii. Rozmowa z psychologiem pomaga wytrwać w swoich
postanowieniach mimo tego typu przeciwności.
Co ważne,
relacja między psychologiem a pacjentem jest z założenia bardziej partnerska.
Mówi się często o „spotkaniu dwóch ekspertów”. Pacjent ma ekspercką wiedzę o
sobie – nikt inny nie potrafi powiedzieć o nim i jego życiu tyle, co on sam.
Psycholog z kolei ma wiedzę o funkcjonowaniu człowieka, trudnościach, z jakimi
może się mierzyć i o sposobach wpierania pacjenta w radzeniu sobie z nimi. To
taka instytucja towarzysząca, która wysłucha, wyłuska sedno i pokaże, jak można
spojrzeć na sytuację z innej strony. Nie decyduje o tym, co jest dobre dla
pacjenta, stwarza mu natomiast bezpieczna atmosferę, by on sam dokonał wyboru.
Dzięki temu nie wiążemy się z psychologiem na stałe i uczymy się sami sobie
radzić w trudnych sytuacjach.
Prędzej do psychodietetyka...
Opisana
powyżej idea pracy z psychologiem wywołuje w niektórych pacjentach podobne
odczucia, co wizja lekarza przepisującego psychotropy. Świadomość, że jest się
jedyną osobą, która może dokonać zmiany może być początkowo trudna do
zniesienia, jednak przy odpowiednim wsparciu owa zmiana przychodzi naturalnie. Skoro
więc podchodząc do zmiany nawyków żywieniowych i tak musimy wprowadzić w życie
jakąś zmianę, to może najlepiej od razu iść do psychodietetyka?
Odpowiedź nie jest oczywista. Przy
rozważaniu tego rozwiązania należy pamiętać, że psychodietetyk nie oznacza specjalisty, który jest
jednocześnie psychologiem i dietetykiem. Tytuł ten odnosi się do osób, które
ukończyły studia podyplomowe z psychodietetyki. Warunki przyjęcia na studia nie
ograniczają dostępu przedstawicielom zawodów niemedycznych i
niepsychologicznych, więc obecnie można korzystać z usług nie tylko psychologów-psychodietetyków
i dietetyków-psychodietetyków, ale też np. filologów-psychodietetyków.
Wybierając odpowiedniego dla siebie specjalistę warto zaznajomić się z
wykształceniem psychodietetyka, aby wiedzieć, czego możemy oczekiwać – np.
psycholog-psychodietetyk ani filolog-psychodietetyk nie ułożą diety, z kolei
dietetyk-psychodietetyk ma mniejszy zakres wiedzy psychologicznej, co może być
nie najlepszym rozwiązaniem dla osób, które potrzebują czegoś więcej niż
regularnych pomiarów i jadłospisu. Modelowy psychodietetyk ma wiedzę
pozwalającą ocenić, na ile sytuacja wymaga pracy psychologicznej, a na ile
dietetycznej. W warunkach poradni jego zakres działania, jeśli nie ma podstaw
ani dietetycznych, ani psychologicznych, jest niewielki – praca powinna polegać
przede wszystkim na edukowaniu.
Optymalnym
rozwiązaniem może być osoba, która ma ukończone studia zarówno psychologiczne,
jak i dietetyczne (nie studia psychologiczne
i kurs dietetyki on-line, ani nie
studia dietetyczne z rocznym kursem „psychologii”). Taki specjalista jest w
stanie realnie ocenić, jakie metody pracy są najbardziej wskazane w danej
sytuacji. Daje to możliwość uzyskania zarówno fachowej porady żywieniowej, jak
i pomocy w poradzeniu sobie z życiem według tej fachowej porady. Podwójne
wykształcenie nie pozwala patrzeć z ciągle tego samego punktu widzenia, co jest
korzyścią dla pacjenta.* Tym bardziej, że nie musi 150 razy opowiadać kilku
specjalistom, co go interesuje (lub nie) i każdemu oczywiście osobno płacić. Psycholog
i dietetyk w jednym pozostaje przy tym bardziej elastyczny – może działać
jednocześnie wielotorowo.
Samo „bycie
psychodietetykiem” nic nie znaczy, tak samo jak oferowanie diet coachingu. Niestety,
zapotrzebowanie na specjalistów „z pogranicza”
okazało się na tyle duże, że poza rocznymi studiami podyplomowymi z
psychodietetyki jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać oferty szkoleń – jedno-
lub kilkudniowych, pod różnymi nazwami. Warto więc zwracać uwagę nie tylko na
to, kim nasz specjalista był przed dokształcaniem w kierunku psychodietetyki,
ale też jaką szkołę wybrał. W kontekście tego ważne jest, co oferuje. Nie dajmy
się naciągnąć na psychoterapię ani dietoterapię komuś, kto nie ma odpowiednich
uprawnień - w najlepszym wypadku stracimy czas i pieniądze.
Podsumowanie
Praca z całym zespołem
specjalistów gdy chcemy lub musimy zmienić swoje odżywianie jest piękną ideą.
Jednak w polskich realiach ani nas na to nie stać, ani nie jest to specjalnie
modne (generalnie chodzenie do psychologa nie jest u nas modne – jeszcze).
Wolimy poczytać w internecie albo pójść do poleconego przez koleżankę
dietetyka, od którego dostaniemy dokładnie ten sam jadłospis, co ona, mimo że
problem leży zupełnie gdzie indziej. Nietrafiona dieta może realnie namieszać w
organizmie, dlatego lepiej zorientować się, czego możemy się spodziewać po
specjaliście, do którego trafiamy (oczywiście korzystając z tego przeglądu).Wprowadzenie
jasnych uregulowań co do statusu osób z poszczególnymi ścieżkami wykształcenia
byłoby dużym ułatwieniem i dla tych, którzy chcą te ścieżki przemierzać i,
przede wszystkim, dla odbiorców usług tego typu.
* (naprawdę tak myślę, inaczej zrobiłabym sobie kursik zamiast być wieczną studentką ;))
Chętnie poznam Wasze
doświadczenia z psychologami, dietetykami, psychodietetykami i innymi
specjalistami przy zmianie diety!
ja chodzę do psychodietetyka, reklamy robic nie będę powiem tylko że Gdyni na Grabówku i tyle. Mówiąc szczerze to mi się taka współpraca bardzo podoba z dwóch powodów. Zaczynamy od głowy czyli od głównego kłopotu i problemu. Tam jak mi ustawili znaczy sam ustawiłem dzięki sesjom i spotkaniom to potem oczywiście zaczeło się wdrażanie samodzielne jadłopsiu. Efekt jest taki że łatwiej radzę sobie z emocjami, nie wiążę ich z jedzeniem a jęsli to robię to bynejmniej wiem z jakiego powodu plus uczę sie sporo i sam sobie dietę psize. Mi więcej nie potrzeba i każdemu kto woli tak zamiast dostac jak tępak dietę polecam
OdpowiedzUsuńpozew o rozwod wzor rzeszow
OdpowiedzUsuń